Wycieczka do Sandomierza – 12.06. 2012r.

 

Nadszedł czerwiec, już niedługo wakacje, a więc czas na wycieczki szkolne. Tym razem uczniowie starszych klas zdecydowali się na wyjazd do Sandomierza i Baranowa Sandomierskiego.  Sandomierz stał się ostatnio popularny ze względu na serial „Ojciec Mateusz”, nie to jednak było powodem wyboru tego miejsca jako celu wycieczki. Wczesnym rankiem 12 czerwca nasz autokar ruszył w drogę. Po trzygodzinnej podróży dotarliśmy na miejsce, gdzie przejęła nas pod opiekę miła pani przewodnik. Stając na rynku, wokół którego znajdują się przepiękne kamieniczki
i stąpając po bruku, który pamięta czasy średniowiecza, nie ma chyba człowieka, którego by nie urzekła atmosfera miasteczka.

 

 

Pierwszym punktem programu wycieczki był rejs statkiem „białej floty” po Wiśle. Po ulokowaniu się na górnym pokładzie łajby ruszyliśmy na szerokie wody naszej królowej rzek. Stąd podziwialiśmy panoramę starego Sandomierza położonego na nadwiślańskiej skarpie oraz wzgórzach lessowych.

 

 

Po zejściu na ląd przewodniczka powiodła nas do katedry. Ten XIV – wieczny gotycki kościół zachował pierwotny układ i bogatą dekorację rzeźbiarską we wnętrzu. Freski bizantyjsko – ruskie, rokokowe ołtarze a przede wszystkim zespół dwunastu obrazów, tworzących tak zwane „kalendarium” to niezwykle rzadkie, nawet na skalę światową unikaty. Cztery obrazy przedstawiają sceny z historii Sandomierza – męczeństwo sandomierzan i dominikanów
z 1260 roku (najazd Tatarów) oraz wysadzenie zamku przez Szwedów w 1656 roku.

 


Po wyjściu z katedry udaliśmy się na spacer uliczkami okalającymi Rynek. Zobaczyliśmy Dom Długosza – jeden
z najlepiej zachowanych domów gotyckich, ufundowany przez słynnego kronikarza dziejów Polski, następnie pochodzący z XIX wieku Pałac Biskupi, synagogę z XVIII wieku, Collegium Gostomianum, w którym mieściła się jedna z najstarszych szkół średnich w Polsce.

 


Powrót na Rynek, a tu niespodzianka! Odbywało się właśnie kręcenie kolejnej sceny do serialu „Ojciec Mateusz”. Mogliśmy się przekonać, że nakręcenie minutowej sceny to godziny pracy aktorów i ekipy filmowej. Było z tym wiele kłopotów, bo turyści i liczne wycieczki chciały koniecznie znaleźć się na planie.

 


Niezwykłą atrakcją dla nas i opiekunów były odwiedziny w Zbrojowni. Po wysłuchaniu krótkiej prelekcji na temat cnót rycerskich i pokazie uzbrojenia, każdy mógł założyć na siebie zbroję, strój z epoki lub wziąć do ręki oręż – do wyboru – topór, miecz, szablę lub muszkiet. Na szczęście obeszło się bez zadania ran!

 


Teraz krótka przerwa w zwiedzaniu, czas na zakupy pamiątek oraz zjedzenie lodów i wypicie kawy (tylko opiekunowie!). Po wypoczynku podchodzimy pod Bramę Opatowską, która jest fragmentem zachowanych średniowiecznych murów obronnych. Jej budowę rozpoczęto w XIV wieku a w XVI podwyższono i zwieńczono renesansową attyką. Na jej szczyt podchodzi się schodami kilka minut, ale warto się trochę potrudzić. Z wysokości trzydziestu metrów rozciąga się fascynujący widok na miasto i okolice. Jak na dłoni widać wszystkie zabytki Sandomierza, stare Góry Pieprzowe, malownicze zakola Wisły, nieodległy Tarnobrzeg a nawet Góry Świętokrzyskie. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcia, pożegnanie z przewodniczką, udajemy się do autokaru i w drogę do Baranowa Sandomierskiego.

 


Zwiedzanie kompleksu zabytków w Baranowie rozpoczynamy od parku, w którym podziwiamy rzadkie okazy drzew i krzewów. Bezpośrednio do zamku przylegają przepiękne ogrody. Ostatnim jego właścicielem był ród Leszczyńskich, z którego wywodził się król Polski Stanisław Leszczyński. We wnętrzach tej renesansowej budowli oglądamy wspaniałe komnaty przypominające te z Zamku Królewskiego na Wawelu. Nic dziwnego, że zamek ten jest nazywany Małym Wawelem. Jego wnętrza wykorzystano przy kręceniu znanego serialu „Czarne chmury”. Był on w filmie siedzibą Jana Sobieskiego. W podziemiach zamku zwiedziliśmy wystawę archeologiczną poświęconą siarce.

 


To już koniec zwiedzania. Ruszamy w drogę powrotną. Zmęczeni, ale zadowoleni docieramy pod naszą szkołę około godziny dwudziestej. Młodzi kibice szybko wracają do domów, gdyż dzisiaj mecz Polska – Rosja. (Miłe złego początki!).

Opracował: Bogdan Toboła