W poszukiwaniu wrocławskich krasnali - wycieczka do Wrocławia

Kim jest krasnal? Odpowiedź na to pytanie znają nawet dzieci, które wiedzą, że to niewielkich rozmiarów skrzat z brodą i spiczastą, najczęściej czerwoną czapeczką na głowie. Uzbrojeni w tę wiedzę uczniowie klas 6 - 8 (przy wsparciu 3 uczennic z kl. 5) 6 czerwca udali się do Wrocławia, by poszukać krasnali w tym dolnośląskim mieście. Zarówno pogoda, jak i trasa były po naszej stronie – słońce przyjemnie przygrzewało, nie przesadzając jednak z temperaturą, a droga minęła wyjątkowo szybko, dzięki czemu na miejscu byliśmy ok. 11.00.
Krasnale musiały jednak poczekać, ponieważ pierwszym punktem wycieczki był ogród zoologiczny, a w nim Afrykarium. W tym miejscu mogliśmy podziwiać mnogość gatunków żyjących w wodzie i na lądzie od Morza Czerwonego przez Afrykę Wschodnią, Kanał Mozambicki po dżunglę nad rzeką Kongo. Każdy miał możliwość poszukać swego ulubionego zwierzęcia, przyjrzeć się mu z bliska czy zrobić zdjęcie (chociaż niektóre, jak na prawdziwe gwiazdy przystało, nie wyraziły chęci, by pokazać się z jak najlepszej strony).
Po lekcji geografii i biologii przyszła pora na historię i sztuki piękne - udaliśmy się do Muzeum „Panorama Racławicka”, aby poznać genezę obrazu „Bitwa pod Racławicami” powstałego pod kierunkiem Jana Styki oraz Wojciecha Kossaka. Dzieło zrobiło ogromne wrażenie, nie tylko z racji swych rozmiarów, czasu w jakim powstało, ale również ze względu na tematykę oraz sposób jej przedstawienia.
W piątek wyruszyliśmy w poszukiwaniu symbolu miasta, czyli krasnali. Dowiedzieliśmy się, jak to się stało, że znane z baśni skrzaty zostały znakiem rozpoznawczym miasta i obecne są w różnych jego częściach, opowiadając historię tych miejsc. Ostrów Tumski, Uniwersytet Wrocławski, Stare Miasto – tutaj mieliśmy okazję się znaleźć, posłuchać ciekawych opowieści pani przewodnik i przyjrzeć różnorodności skrzaciej rodziny. Na ostatniego ze skrzatów natknęliśmy się przy wejściu do Hydropolis, gdzie pan przewodnik przekazał mnóstwo wiadomości na temat wody i jej znaczenia dla świata, swoją opowieść urozmaicając ciekawostkami na temat oryginalnych mieszkańców największych głębin.


Wrocław pożegnaliśmy po południu i ruszyliśmy w drogę powrotną. Tym razem także udało się nam dotrzeć bez stania w korkach, mimo że w piątki są one niemal pewne. Z wycieczki wróciliśmy pełni wrażeń. Dla niektórych uczniów był to pierwszy wyjazd z nocowaniem poza domem, w obcym miejscu, dla niektórych ostatni w takim składzie, więc tym bardziej wart zapamiętania. Dla pań sprawujących opiekę z pewnością zostanie w pamięci jako ten, podczas którego uczniowie wykazali się odpowiedzialnością i dojrzałością (oczywiście humor i luz też były), za które w imieniu własnym oraz pani Ewy Płachety -Brożek i pani Marty Adamczyk DZIĘKUJĘ 😊

Opracowała: Ewelina Matus