Dzień w Zakopanem

    We wtorek, 7 czerwca uczniowie klas 4 i 5 wraz z wychowawczyniami bladym świtem (a z pewnością wcześnie rano) wyruszyli na południe, by po trzech godzinach jazdy postawić swe stopy w Zakopanem. W planie wycieczki znajdowały się najbardziej znane miejsca – Wielka Krokiew, Gubałówka, Krupówki i Krzeptówki.

    Zaczęliśmy  od  Wielkiej  Krokwi  im.  Stanisława  Marusarza,  gdzie  udało  się  nam  nawet  wejść  na  wieżę sędziowską, a także zobaczyć, jak układany jest igielit. Następnie przeszliśmy pod stację kolejki, by wjechać na Gubałówkę. O dziwo, nie czekaliśmy długo, by wsiąść do wygodnego wagonika i po krótkiej chwili (zaledwie 3,5 minuty)  podziwiać piękne widoki, m.in. Kasprowy Wierch czy Świnicę. Bardziej spostrzegawczy zauważyli nawet helikopter GOPR-u, który leciał w kierunku Giewontu i zwisł nad tym miejscem na długą chwilę, co sugerowało przeprowadzaną akcję ratunkową. Po pobycie na Gubałówce udaliśmy się na Krupówki, gdzie mieliśmy chwilę na zakup pamiątek i odpoczynek, by później przejść pod atrakcję niczym z Los Angeles, czyli napis ZAKOPANE wykonany z wielkich drewnianych liter. Tutaj zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia i nie byliśmy w tym odosobnieni, ponieważ co chwilę w tym samym celu pojawiali się pojedynczy turyści oraz grupy zorganizowane. Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach było ostatnim punktem programu naszej wycieczki.

    Do Lewniowej wróciliśmy wieczorem, ciesząc się, że prognozowane opady nie popsuły zwiedzania, a słońca było akurat tyle, by nie dokuczało za bardzo podczas wędrówki. Okazało się, że w Zakopanem niektórzy z nas byli po raz pierwszy, ale wnioskując z wyrażanego zachwytu, zapewne nie ostatni. O wycieczce z pewnością przypominać będą pamiątki (chociaż nie wszystkie związane z tym miejscem), a niektórym obtarte stopy (dlatego pamiętajcie – wygoda ponad modę).

                                                                                                                        Oprac. E. Matus