Maanam razy dwa, czyli krakowskie wędrówki

     Maj w tym roku jest kapryśny i raczej jesienny, co udowodnił od samego rana także we wtorek, 14. W tym dniu uczniowie kl. 3 gimnazjum wraz z kolegami i koleżankami z kl. 7 udali się na wycieczkę do Wieliczki i Krakowa. Wyruszyliśmy bladym świtem w towarzystwie deszczu i niskiej jak na maj temperatury, licząc, że może w ciągu dnia aura  okaże  się  łaskawsza.  Około  godziny  8  rozpoczęliśmy  podróż  w  głąb  Ziemi,  by  poznać  tajemnice kopalni soli. W trakcie niemal 3-godzinnej wędrówki poznaliśmy historię tego miejsca, obejrzeliśmy film, który przekonywał, że sól jest wszędzie i właściwie nie ma bez niej życia, a od pani przewodnik usłyszeliśmy wiele ciekawostek  okraszonych  sporą  dawką  humoru.  Mogliśmy  się  także  przekonać,  że Kopalnia  Soli „Wieliczka” idzie z duchem czasu, wzbogacając i unowocześniając prezentowane ekspozycje o prezentacje multimedialne, efekty wizualne i dźwiękowe. Było przyjemnie, cieplej niż na powierzchni i nic nie kapało na głowę (mimo że niektórzy na to liczyli, ale okazało się to żartem oprowadzającej)… Ponieważ jednak drugim punktem naszej wycieczki był Kraków, udaliśmy się w dalszą trasę. Tutaj również czekało nas dużo informacji i ciekawostek przekazywanych przez panią przewodnik (może nie tak dowcipną jak w kopalni, ale z pewnością posiadającą rozległą wiedzę). Wędrówkę rozpoczęliśmy od pomnika smoka wawelskiego, który nie zawiódł i zionął ogniem, następnie udaliśmy się na Wawel, gdzie mieliśmy okazję przypomnieć sobie istotne fakty z dziejów naszego narodu. Na trasie wędrówki znalazły się także Collegium Maius, Barbakan, Teatr im. Juliusza Słowackiego. Niesamowite wrażenie zrobił kościół franciszkanów z przepięknymi dekoracjami ściennymi Stanisława Wyspiańskiego i witrażami jego autorstwa (witraż „Bóg Ojciec wydobywający świat z chaosu” kojarzy chyba każdy miłośnik sztuki, Wyspiańskiego lub Młodej Polski), a także niespotykane ujęcie drogi krzyżowej w wydaniu Józefa Mehoffera. Wycieczkę zakończyliśmy w dobrych humorach, a kapryśny maj zesłał deszcz pod koniec naszej wędrówki, wcześniej strasząc ciemnymi chmurami.

Oprac. E. Matus

PS Krótkie wyjaśnienie dotyczące tytułu – zachęcam do wysłuchania 2 piosenek Maanamu – „Krakowski spleen”
i „Wyjątkowo zimny maj”, obie wpisują się w klimat naszych wędrówek (zwłaszcza w warstwie muzycznej), poza tym zawsze warto posłuchać piosenek, które mają tekst (a wbrew pozorom- nie jest to zjawisko częste).